Epidemia koronawirusa wywróciła rynek nieruchomości do góry nogami. Zmieniły się zarówno potrzeby, jak i możliwości Polaków. Dodatkowo sprawę komplikują kolejne obniżenia stóp procentowych. Czego na rynku nieruchomości szukają Polacy? Na to pytanie odpowiada Bartosz Antos – Dyrektor ds. Nieruchomości w firmie Saveinvest Sp. z o.o. – portal www.saveinvest.pl.
W ostatnich latach największym popytem cieszyły się kawalerki oraz mieszkania dwupokojowe. Ten trend wpłynął nawet na sposób budowania nieruchomości. Szczególnie w dużych miastach można było zauważyć tendencję do zmniejszania metrażu. Na przykład powstawały inwestycje, które oferowały jedynie mikroskopijne, kilkunastometrowe mieszkania. W większości przedsięwzięć dominowały natomiast niewielkie dwupokojowe apartamenty i kawalerki. Szukając dużego i przestronnego mieszkania w centrum Warszawy, Poznania lub Krakowa, można się bardzo rozczarować. Najczęściej bowiem w ramach jednej większej inwestycji mieszkaniowej dostępne jest tylko jedno, najwyżej dwa mieszkania o powierzchni przekraczającej 100 metrów kwadratowych.
Epidemia koronawirusa zrewidowała jednak potrzeby Polaków i czego na rynku nieruchomości szukają Polacy? Okazało się nagle, że kilkunastometrowa kawalerka nie jest dla nas wystarczającą przestrzenią. W momencie, w którym zostaliśmy zmuszeni do tego, by zostać w domu i spędzać tam większość naszego czasu, ograniczona przestrzeń zaczęła nam doskwierać. Nagle Polacy odkryli zatem, że dobrze jest mieć w mieszkaniu dodatkową przestrzeń do pracy, a wszystkie sfery życia codziennego powinny być od siebie oddzielone. Sypialnia powinna być osobnym pomieszczeniem, a nie jednocześnie salonem i jadalnią. Poczucie ograniczonej przestrzeni doskwiera dzisiaj w szczególności parom lub rodzinom, mieszkającym w dwóch lub trzech pokojach. „Te potrzeby Polaków od razu znalazły swoje odbicie na rynku nieruchomości” – zaznacza Bartosz Antos – portal www.saveinvest.pl. Być może w przyszłości wpłynie to również na podaż, a deweloperzy zaczną oferować zdecydowanie większe przestrzenie.
Przyglądając się zatem rynkowi nieruchomości można zauważyć zwiększone zainteresowanie większym metrażem, a także gruntami budowlanymi i rekreacyjnymi. Ci, których nie stać na duże mieszkanie w centrum miasta, a zatem nie mają pod ręką miliona złotych powiększają swoją życiową przestrzeń poprzez zakup gruntu. Taką działkę można wykorzystać dla siebie jako miejsce, w którym można odetchnąć i odpocząć albo odizolować się od innych ludzi. Z drugiej strony natomiast grunty mogą stanowić doskonałe miejsce pod rozmaite przedsięwzięcia. Atrakcyjne turystycznie miejsca przyciągną osoby, które chętnie wynajmą apartament i spędzą tam wakacje. Taki najem zapewni natomiast zdecydowanie większy zysk niż jakakolwiek lokata. Szczególnie teraz, kiedy Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe.
Spadek stóp procentowych przekłada się na straty po stronie banków. Te z kolei, aby finansowo „wyjść na swoje” przerzucają je na klientów. W jaki sposób? Kredyty hipoteczne obarczane są dodatkowymi opłatami i prowizjami, a wymogi banków rosną. „Ma to jednak pewien pozytywny skutek. Polacy zaczęli bowiem szukać alternatywnych rozwiązań. Niektórzy deweloperzy oferują na przykład sprzedaż ratalną działek. W ten sposób można pominąć pertraktacje z bankami, a jednocześnie wiele zyskać” – ocenia Bartosz Antos – Dyrektor ds. Nieruchomości w firmie Saveinvest Sp. z o.o.