Rozwiewamy mity, dotyczące najmu nieruchomości

W branży nieruchomości funkcjonuje wiele mitów. Przez nie właściciele domów i mieszkań na wynajem narażają się na rozmaite błędy. Patryk Wajda – Koordynator Projektów Inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o. – portal www.saveinvest.pl – rozwiewa niektóre z nich.

Opłaca się tylko najem mieszkania w dużym mieście

Pierwszym z powszechnie powtarzanych mitów jest to, że opłacalny jest tylko najem mieszkań i to wyłącznie w centrach dużych miast. Nic bardziej mylnego. Rynek mieszkaniowy w mniejszych miejscowościach rozwija się dzisiaj równie prężnie. Nie mówimy tutaj przy tym wyłącznie o tak zwanych „sypialniach” dużych miast, czyli miasteczek położonych w promieniu 20-30 kilometrów od Warszawy, Łodzi, Krakowa, Wrocławia lub Poznania, ale także miasteczkach typowo peryferyjnych. W nich również nie każdego stać na własne mieszkanie. Coraz więcej osób nie chce też domów wielopokoleniowych, w których mieszkają dziadkowie, rodzice i jeszcze dzieci. W kontekście popularności i opłacalności najmu nieruchomości położonych w określonych lokalizacjach warto nawet podkreślić, że największym popytem cieszą się domki na totalnym odludziu, ale położone w atrakcyjnych turystycznie miejscach, w tym w górach albo nad morzem. Mieszkania w ścisłym centrum miast sporo też kosztują, co nie zawsze przekłada się na kwoty, jakie można uzyskać z najmu nieruchomości. Najczęściej mimo wszystko więcej zyskują właściciele mieszkań usytuowanych na obrzeżach metropolii.

Najem krótkoterminowy jest bardziej opłacalny od długoterminowego

Kompletnie nieuzasadnione jest też twierdzenie, że najem krótkoterminowy jest bardziej opłacalny od długoterminowego. Wiele osób powtarza taki frazes. Nie ma on jednak nic wspólnego z rzeczywistością. W praktyce bowiem opłacalność obu wariantów najmu jest porównywalna. Na pierwszy rzut oka przewagę zyskuje najem krótkoterminowy, bo tam stawki za noc sięgają dość wysokich kwot. Przeciętnie za osobę za jedną dobę trzeba w Polsce zapłacić średnio 150-250 złotych. Te kwoty nie stanowią jednak zysku właściciela nieruchomości „na czysto”. Trzeba bowiem uwzględnić dodatkowe koszty, które są znacznie wyższe niż w najmie długoterminowym. Po pierwsze chodzi o niemal cokilkudniowe lub cotygodniowe opłaty za sprzątanie, opłatę za Internet, większe zużycie prądu oraz wody. Częściej w takich wynajmowanych krótkoterminowo mieszkaniach i domach dochodzi do usterek i zniszczeń. Najemcy bowiem nie czują się związani z tym miejscem. Po prostu nie traktują mebli i innych rzeczy jak swoje.

Zaświadczenie od pracodawcy wystarczy, by sprawdzić najemcę

Wiele osób wynajmując swoje nieruchomości długoterminowo żąda od przyszłych najemców zaświadczenia od pracodawcy, iż ten najemca pozostaje na chwilę zawarcia umowy w stosunku pracy. Wbrew pozorom nie jest to jednak dobra forma sprawdzenia rzetelności i wypłacalności najemcy. Tak naprawdę bowiem dzień później może tę pracę stracić. Poza tym może zarabiać w niej minimalną pensję, i zalegać z płatnością alimentów, która zyskuje pierwszeństwo przed wszelkimi innymi wierzytelnościami. Oczywiście nie ma idealnego sposobu na zweryfikowanie, kogo wpuszczamy do swojego mieszkania lub domu. Często lepsze informacje można jednak znaleźć, sprawdzając profil danej osoby na Facebooku i przeglądając rejestry BIK i KRD – radzi Patryk Wajda.

Najem nieruchomości to biznes bez wysiłku

Często powtarzanym mitem jest także ten o bezwysiłkowym zarabianiu na nieruchomościach. Tymczasem warto podkreślić, że najem to działalność zarobkowa jak każda inna. Po drodze trzeba będzie się zmierzyć z wieloma problemami, w tym chociażby awariami, niepłacącymi najemcami, rozliczaniem podatku, skargami sąsiadów na zbyt głośne zachowanie lokatorów i wieloma innymi. Każda osoba inwestująca w nieruchomości powinna mieć zatem to na uwadze. Warto też się zabezpieczyć w razie niemożności znalezienia najemcy przez dłuższy czas. W końcu wiele osób kupuje nieruchomości na kredyt i musi spłacać ratę niezależnie od tego, czy jest w niej najemca.