Z wielu przeprowadzanych badań wynika, że ponad 58 % klientów instytucji finansowych czyta umowy przed podpisaniem pobieżnie, bez zrozumienia lub nie czyta ich wcale. Z czego to wynika? Niestety z ciągle niskiej świadomości finansowej Polaków. Dokumenty są też zbyt długie i pisane niezrozumiałym dla większości językiem.
Dla inwestujących Polaków liczy się bezpieczeństwo inwestycji, zysk i zabezpieczenie środków na wypadek bankructwa, a postępują delikatnie mówiąc nierozważnie, zbyt ufając przedstawicielom instytucji finansowych, opiniom znajomych czy reklamie.
Robert Tomaszewski z SaveInvest uczula, że nie ma inwestycji bezpiecznych, zawsze istnieje jakieś ryzyko. Nawet gotówka oszczędzana na lokacie nie jest w pełni bezpieczna, a już na pewno jest mniej bezpieczna niż środki zainwestowane w nieruchomości, której nikt nie ukradnie. Warto więc kierować się zasadą ograniczonego zaufania i we własnym zakresie analizować propozycję. Sprzedawcy produktów inwestycyjnych zarabiają na ich sprzedaży, dlatego często podpowiadają rozwiązania, niekoniecznie rzetelnie przedstawiając istniejące ryzyko. Na szczęście takie oferty pod lupę wzięła Komisja Nadzoru Finansowego wdrażając standardy obsługi klientów przez dystrybutorów produktów o największym ryzyku i kosztach (fundusze strukturyzowane czy ubezpieczenia na życie) a także wprowadza sukcesywnie zasady tworzenia, prezentacji i sprzedaży takich produktów.
Komisja Nadzoru Finansowego monitoruje sprawy dotyczące sprzedaży powyższych inwestycji, konkretnie sprzedaż produktów niedostosowanych do potrzeb i oczekiwań klientów, próby oferowania ryzykownych form inwestowania, nie bacząc na oczekiwanie bezpiecznej inwestycji przez klienta, produktów długoterminowych dla osób w podeszłym wieku, czy też skomplikowanych struktur osobom, których wiedza na ten temat jest niewystarczająca. KNF otrzymuje sygnały na temat nierzetelnego informowania klienta o produkcie lub zatajaniu ważnych dla niego informacji. W praktyce często zataja się informacje na temat ryzyka związanego z inwestycją czy celowo nie wspomina się o opłatach, które pobiera się na początku lub przy wcześniejszym rozwiązaniu umowy, a to istotne gdyż często kwoty te sięgają nawet 30% kapitału (np. w przypadku struktur).
Urzędnicy dopatrzyli się też nieprzestrzegania przez instytucje finansowe przekazywania wszelkich informacji czy umów zawierających prawa i obowiązki stron, które mogły by wpłynąć na podjęcie przez klienta decyzji. Produktów skomplikowanych klienci często nie rozumieją, uważają, że lepszy będzie produkt mniej o prostszej budowie. Pomoże to uniknąć ewentualnych problemów czy opłat związanych ze zobowiązaniami.
Robert Tomaszewski wskazuje, że obecnie trwa kilka kampanii, mających na celu zwrócenie uwagi potencjalnych inwestorów na ryzyko związane z zawieraniem umów na produkty, o których wiemy niewiele lub nic. Aby bezpiecznie lokować swoje pieniądze warto zapamiętać cztery podstawowe zasady:
Jeśli nie masz możliwości lub odpowiedniej wiedzy na temat instrumentów finansowych, związanego z nimi ryzyka, lepiej nie wiązać się umową dotyczącą takich produktów. Inwestowanie z zyskiem to sztuka, którą zna niewielu. Najbezpieczniejszą formą pomnażania swoich pieniędzy może być inwestowanie w grunty, dzięki której na pewno nie stracimy, a w perspektywie kilku lat zyskamy. Pomogą nam w tym odpowiednie działania, przeprowadzone przez specjalistów, które zwiększą wartość gruntów i zapewnią zysk. Jak duży? To wszystko zależy od czasu i zainwestowanych środków np. w przekształcenie działek, doprowadzenie infrastruktury lub ich podział.