Dziedziczenie nieruchomości może być wielkim szczęściem, ale i „kulą u nogi”. Dowiadujemy się o tym najczęściej wtedy, gdy przychodzi nam zapłacić podatek od spadków i darowizn. Jak uniknąć wysokiego podatku? Można skorzystać z tak zwanej ulgi mieszkaniowej – radzi Bartłomiej Kuźniar – Koordynator Projektów Inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o. – portal www.saveinvest.pl.
Podatek od spadków i darowizn będziemy musieli zapłacić co do zasady wtedy, gdy otrzymamy od kogoś określoną rzecz lub nieruchomość na zasadzie: dziedziczenia, zapisu zwykłego, dalszego zapisu, zapisu windykacyjnego, polecenia testamentowego, darowizny, polecenia darczyńcy, zasiedzenia, nieodpłatnego zniesienia współwłasności, zachowku albo nieodpłatnej renty, użytkowania lub służebności – wymienia Bartłomiej Kuźniar – Koordynator Projektów Inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o. Podstawę opodatkowania stanowi wartość rynkowa nabytej rzeczy. Wysokość podatku ustala się natomiast w zależności od grupy podatkowej, do której zaliczony jest nabywca. Oczywiście najkorzystniej jest otrzymać nieruchomość od małżonka, dzieci, rodziców, a najmniej korzystnie od osób spoza rodziny. Przy nieruchomościach w grę wchodzi najczęściej stawka aż 20 procent podatku, chociaż trzeba uwzględnić odpowiednią grupę podatkową, progi i kwotę wolną od podatku. Biorąc pod uwagę, że nieruchomość kosztowałaby 300 tysięcy złotych, musimy zatem liczyć się nawet z kilkudziesięcioma tysiącami złotych podatku. Jak tego uniknąć?
Rozwiązaniem dla osób, chcących uniknąć ogromnego obciążenia podatkowego, jest ulga mieszkaniowa. Można z niej skorzystać z przypadku nabycia własności (lub współwłasności) budynku mieszkalnego lub lokalu mieszkalnego, stanowiącego odrębną nieruchomość, spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego lub udziału w takim prawie albo też spółdzielczego prawa do domu jednorodzinnego. Ogólnie rzecz biorąc chodzi o nieruchomość. Nabywcą musi być natomiast osoba fizyczna, która nie jest jednocześnie właścicielem innego budynku mieszkalnego lub lokalu i nie będzie nią w terminie 6 miesięcy od dnia złożenia zeznania podatkowego, nie przysługuje jej spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkaniowego, nie jest najemcą budynku lub lokalu i będzie zamieszkiwać w nabytym budynku przez 5 lat od złożenia zeznania podatkowego. Uzyskanie ulgi mieszkaniowej powoduje, że podatnik przy ustalaniu podstawy opodatkowania nie wlicza wartości domu lub mieszkania nieprzekraczającej 110 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. W konsekwencji zatem, przy nieruchomościach mniejszych niż 110 metrów kwadratowych, podatnik nie zapłaci absolutnie nic.
Skorzystanie z ulgi mieszkaniowej możliwe jest również wtedy, gdy sprzedamy otrzymaną nieruchomość i za te pieniądze kupimy coś, co będzie stanowiło zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych. A zatem kupimy inną nieruchomość lub wyremontujemy coś. W jednym z wyroków, wydanych w 2017 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał nawet, że uzyskane w taki sposób środki mogą zostać przeznaczone na spłatę udziału byłego małżonka przy podziale majątku wspólnego. Warunkiem jest jednak wydanie środków w ciągu 3 lat od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiła sprzedaż (do końca 2018 r. termin ten wynosił 2 lata). – wyjaśnia Bartłomiej Kuźniar – Koordynator Projektów Inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o.
Celem konstrukcji ulgi mieszkaniowej jest wsparcie obdarowanych i spadkobierców, którzy wykorzystają lokal lub budynek otrzymany w drodze darowizny lub spadkobrania, do zaspokojenia swoich aktualnych i faktycznych potrzeb mieszkaniowych. Gdyby nie to narzędzie, doszłoby do absurdalnej sytuacji, w której na przykład wdowa musi zapłacić ogromną sumę pieniędzy za nieruchomość, która w połowie już należała do niej i na którą pracowała przez długie lata razem ze swoim zmarłym mężem.